sobota, 11 maja 2013

Motywacja, motywacją...

Dawno nic nie napisałam. Nie miałam po prostu weny... Tak to już bywa gdy szkoła wyciąga z człowieka ostatnie resztki energii. Jedyny plus jest taki, że za niedługo wakacje! ♥



Dzisiejszy post będzie bardziej pamiętnikowy. Poruszę kwestię mojej nadwagi i dlaczego w ogóle ją mam...

Nadwaga towarzyszy mi w zasadzie od kiedy pamiętam. Taka mała kluseczka. Wśród rodzeństwa i przyjaciół zawsze byłam najcięższa. Mam jedno zdjęcie z Pauliną (kuzynka oraz moja przyjaciółka) z pierwszej klasy podstawówki na którym widniejemy my, małe kluseczki. Zdjęcie nosi tytuł "Pasztety polskie". Postanowiłyśmy je po prostu tak nazwać. Paulina dziś jest szczupła, ja niestety nie...

Nigdy nie zastanawiałam się bardziej dlaczego to zawsze nadwaga towarzyszyła mi, dlaczego na mnie właśnie spadło to brzemię. Ostatnio przypominając sobie kilka faktów, wreszcie dowiedziałam się dlaczego...
Zawsze w domu było coś słodkiego, było tego tyle, że po prostu uzależniłam się od cukru. Jako mała dziewczynka zawsze szukałam czegoś po szafkach jeżeli miałam ochotę na coś słodkiego... Był taki czas gdy tego się wstydziłam ale jeżeli tego nie opowiem, nie będę przygotowana na powitanie nowej siebie...
Moi rodzice (szczególnie mój tata) zawsze kupowali coś słodkiego dla mnie. Zawsze z tego powodu byłam szczęśliwa, lecz jeżeli widziałabym, że w przyszłości z tego powodu będę płakać nigdy nie jadłabym takich ogromnych ilości słodyczy...
Z wysiłkiem też było krucho. Nie lubiłam zabaw typu "berek". Byłam po prostu najwolniejsza i nie chciałam aby inne dzieci się ze mnie śmiały...
Dzieciństwo to nie był dla mnie najfajniejszy czas pod względem wagi.

Może zapytacie. Dlaczego wcześniej nic nie zrobiłam z moją nadwagą?
Odpowiedź jest bardzo prosta. Oczywiście, że próbowałam!!! Nawet nie raz ale nigdy mi to nie wychodziło... Naprawdę jestem w szoku, że dalej walczę z moim wrogiem. Mam nadzieję, że to się już nigdy nie skończy.



Dlaczego tak naprawdę postanowiłam się odchudzić?
Hmm... Po prostu nie chciałam już mieć nadwagi. Uznałam, że skoro w tym roku zaczynam nowy etap w moim życiu to dlaczego nie zmienić coś w sobie? Bardzo chciałabym w liceum być szczupłą, ładną i uśmiechniętą dziewczyną. Nie wiem jak z tą ładną ale z pozostałymi cechami mam nadzieję już pojawić się w nowej szkole we wrześniu.

Nigdy nie powiedziałam Wam jakie są moje inspiracje aby schudnąć. Oto wymienię je dziś.

- Ewa Chodakowska
- Nowa szkoła (startujesz z czystą kartką i nikt Ciebie nie zna, najlepszy moment by zacząć wszystko do nowa)
- Szczupłe osoby (chcę wyglądać tak jak one)
- Jedna z bloggerek
- Sukcesy innych ludzi
- Strój dwuczęściowy
- Bycie szczęśliwą

Zapomniałam także dodać jaką wagę chcę osiągnąć. Mój cel to 62 kg. Dlaczego tyle? Jestem wysoka to główny powód oraz chcę zachować kobiece kształty.
To może dziś będzie na tyle...

Dobranoc.

4 komentarze:

  1. Ile masz wzrostu? Pewnie wspominałaś, ale mi to umknęło ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tymi słodyczami to jest właśnie mój problem. Zawsze buszowałam po szafkach, ale póki byłam mała to byłam w ciagłym ruchy, miałam tak jeszcze jakieś 2 lata temu.
    A moją ispiracją jesteś miedzy innymi Ty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja właściwie nigdy nie lubiłam słodyczy, moim problemem było głównie to, że ogl. nie lubiłam, i do tej pory raczej nie lubię nadmiaru ruchu. jedynym sportem, jaki trawię, jest pływanie. :)

    OdpowiedzUsuń